drewniana rzezba

drewniana rzezba

niedziela, 5 grudnia 2010

86. Diagnoza





 Pożaliłam się koleżance, że nie mam czasu, że mi dzień za krótki, że wciąż tyle
jeszcze  rzeczy do zrobienia, a święta coraz bliżej. "Bo  zdziecinniałaś" -  wydała
diagnozę. "Powinnaś wpierw zrobić to co najważniejsze, czyli przedświąteczne
porządki, a robieniem zabawek  zająć się na na końcu".
Pewnie ma rację, ale to robienie zabawek wprowadza mnie pomału w świąteczny
nastrój.
Tak najchętniej to wyjechałabym na Święta w góry. No ale obawiam się, że  ten
kierunek już nie jest wskazany dla mego męża. Raczej nizinne tereny bardziej
odpowiadają jego obecnym możliwościom. No a poza tym może przyjadą dzieci-
takie są plany, ale pogoda i stan córki połączone razem, mogą te plany pokrzyżować.
A dziś  u mnie prześlicznie- jest minus 6 - śniegu masa, lśni  w słońcu, w cieniu
się niebieszczy, dzieciaki i psy mają używanie.
Kartki świąteczne robiłam po raz pierwszy w życiu i nie są niestety doskonałe.
Choinka zostanie jeszcze "ubrana" i wyleci za  Ocean, bałwanek musi jeszcze
otrzymać drugą warstwę koloru i też opuści nasze granice.
Koleżanka błękitnej anieliczki z założenia nie jest aniołkiem ale elfikiem, o czym
mają świadczyć jej nietypowe skrzydełka. Ale niesie gwiazdkę. A te gwiazdki
to są zaadaptowane do tej roli środeczki pewnej serwetki, którą kiedyś robiłam.
Mini bombka jest wypchana watą.
No to chyba wezmę się dziś nieco za........nie, nie sprzątanie, przeglądnięcie
ozdób choinkowych, które są w domu od lat. I muszę skończyć książkę- czytam
Petera  Strauba "Kraina Cieni". Nawet mi się podoba, choć chwilami łatwo się
pogubić, bo rzeczywistość  miesza się z fikcją.