drewniana rzezba

drewniana rzezba

wtorek, 7 grudnia 2010

90. Palmiery z masą makową i Pawłowa czekoladowa.

Jak widzicie leniwa ze mnie kobieta i upraszczam sobie pichcenie  jak tylko
się da.
Zamiast makowca robię palmiery.  Składniki : 1 opakowanie gotowego
ciasta francuskiego, 1 puszka gotowej masy makowej ( mała, albo z kimś
na pól)
Ciasto można kupić świeże lub mrożone. Należy koniecznie sprawdzić na
opakowaniu datę ważności, bo zdarzyło mi się już przeterminowane ciasto.
Jeśli jest zamrożone, to wpierw je rozmrażamy. Na jego powierzchni roz-
prowadzamy gotową masę makową, cieniutko.Zwijamy ciasto do połowy
i powtarzamy tę czynność z drugiej strony, tak by zrolowane brzegi ciasta
spotkały się w połowie. Teraz zawijamy ciasto w pergamin i na  pół godz.
wkładamy do zamrażalnika. W międzyczasie włączamy piekarnik na 200
stopni.
Po tych 30 minutach    bardzo ostrym nożem kroimy ciasto na
półcentymetrowe plasterki i układamy je na blasze wyłożonej papierem
do pieczenia.
Pieczemy 15 minut, wysuwamy blachę, odwracamy szczypcami do
ciasta owe plasterki na drugą stronę i pieczemy jeszcze 7 minut.
Jeżeli chcemy je przechować dłużej, to ostudzone należy    włożyć  do
szczelnej puszki lub słoja.
Oczywiście, nie ma to  wiele wspólnego z makowcem, ale coś za coś-
z cała pewnością nie rozbolą nas przy tym nogi lub ręce.

I ostatni, nietypowy  świąteczny wypiek, czyli  Pawlowa-czekoladowa.

Składniki:
6 białek,  300 g cukru, 3 łyżki kakao, 1 łyżeczka octu balsamicznego lub
soku z cytryny, 50 g gorzkiej czekolady, 500 ml kremówki ubitej na krem,
50 dag owoców- latem  maliny, zimą cząstki  mandarynek

Podgrzewamy piekarnik do 180 stopni.
Ubijamy na sztywno pianę z odrobiną soli. Gdy sztywna dodajemy porcjami
cukier wymieszany z kakao i kroplami ocet, nie przerywając ubijania .
Gotową już pianę układamy ( w formie kopczyka ze spłaszczonym czubkiem)
na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Nagrzany do 180 stopni piekarnik przykręcamy do  temperatury 150 stopni
i pieczemy 1 godzinę i 15 minut. Studzimy w uchylonym piekarniku.
Gdy ostygnie wykładamy na paterę, układamy owoce, polewamy kremówką,
posypujemy utartą  na wiórki czekoladą.
Trudne  nie jest, męczące też nie za bardzo.

Oczywiście wszystkie te przepisy można wykorzystać przy innej okazji,
nie świątecznej.
Nie namawiam nikogo, by zmienił swoje świąteczne menu, ja tylko Wam
opowiadam,  co pichcę ja- idąca zawsze pod prąd.

I mam prośbę- szukam prostego, łatwego przepisu na drożdżówki, najlepiej
na drożdżach instant.
W razie czego- mój mail w profilu.