drewniana rzezba

drewniana rzezba

poniedziałek, 21 maja 2012

313. Muszę, bo się uduszę....

z wściekłości  i  oburzenia. Ci, co czytali wcześniejsze posty to wiedzą,  że
moja  przyjaciółka jest po  jednostronnej mastektomii. Operacja była 24
kwietnia, 27 wypuścili Ją do domu, nie interesując się wcale czy ma w domu
kogoś, kto pomoże przy zmianie opatrunków i oczywiście nie dając
skierowania do pielęgniarki środowiskowej. Oczywiście w dniu wyjścia ze
szpitala nie dostała karty wypisowej - nie zdążyli.
Trochę to dziwne, bo oddział ma raptem 20 łóżek. Wypis dostała dopiero
w ub. tygodniu.
Czytamy, czytamy i.... na badaniu EKG jest notka, że EKG wykazało
świeżo przebyty zawał, a poza tym  zapis jest nieprawidłowy. Trochę nas
wkopało - badanie było robione w przeddzień operacji.
Więc zaczęłyśmy mocno się zastanawiać kiedy ów zawał miał miejsce.
No ale poszłam po rozum do głowy, wysłałam Ją  z tym wynikiem EKG do
swojego kardiologa. Przez dwa dni oczekiwania na tę wizytę biedna M.
bardzo się zamartwiała i bałam się, że ze stresu dostanie zawału.
Pan doktor, pomimo ewidentnego braku czasu przyjął Ją, obejrzał EKG i
stwierdził, że  nie ma tu śladu po jakimkolwiek zawale, ale oczywiście
natychmiast zrobił  echo serca. Serce w porządku, zawału nie było, nic
sercu nie dolega.
Dziś była na zdjęciu ostatnich szwów i powiedziała o tym dziwnym wyniku
EKG  pielęgniarce,( nie dostąpiła zaszczytu spotkania z lekarzem) dodając,
że chyba jednak to wszystko opisze w piśmie do dyrektora szpitala, bo albo
pomylili wyniki, albo mają co najmniej kiepską specjalistkę od odczytywania
EKG.
I myślicie, że pielęgniarka się przejęła ? Ona zupełnie nie zrozumiała o co
pacjentce "biega", przecież gdyby miała wcześniej zawał to nikt by jej nie
operował.
No więc M. tłumaczy, że wg  ich EKG to miała zawał, a jednak ją operowali,
więc  jak to wytłumaczyć? Pielęgniarka miała jeden argument - no przecież nic
się pani nie stało. Ręce opadają.
Szpital jest im. Świętej Rodziny. Podejrzewam , że ufając nazwie, opiekę nad
pacjentami powierzyli właśnie Świętej Rodzinie, szkoda tylko, że Ona nic o
tym nie wie.
To zawsze był kiepski szpital i przez 36 lat nic a nic się nie zmienił.

P.S.
Zaglądajcie na drugi blog, nie będę za każdym razem ogłaszać, że coś tam
jest. Wystarczy, że zerknięcie na "ulubione blogi" (prawy margines) i tu się
zorientujecie czy jest coś nowego .