drewniana rzezba

drewniana rzezba

piątek, 9 listopada 2012

Naiwna jestem

Doszłam do wniosku, że jestem naiwna - zupełnie nie wiem dlaczego wciąż
 mam głupią nadzieję, że gdy ktos się ze mną umawia na konkretny dzień i
godzinę, to wie co robi.
Wczoraj przywlókł się  kierownik robót  tej ekipy, która  okablowuje na
nowo nasz blok i powiadomił nas uprzejmie, że dziś o 8,30 rano wejdą do
mieszkania by odłączyć nasz licznik, przenieść go poza mieszkanie no i do
tablicy z bezpiecznikami doprowadzić nowe przewody.
Więc  wczoraj wieczorem rozebraliśmy pół garderoby w przedpokoju,
pozakrywaliśmy wszystko, żeby było łatwiej po tym sprzątać.
Dziś rano pobudka była już o 6,00, bo oboje  ze ślubnym mamy raczej
powolny rozruch poranny, poza tym chcieliśmy w spokoju zjeść śniadanie
i wypić poranną kawę, bo potem przez  jakiś czas będziemy pozbawieni
zasilania.
Gdy ściągnął mnie z łóżka znienawidzony dzwięk budzika, naprawdę nie
bardzo wiedziałam co się dzieje, bo zasnęłam dopiero około 3  n. ranem.
Ale udało się nam wygrzebać nawet na 7,20, więc sukces.
I....... czekamy, czekamy a faceta ani widu ani słychu. Ślubny  się już
lekuchno wnerwił i poszedł szukać elektryków, których efekty działania
słychać było w piwnicy. Znalazł, a jakże, wyłuszczył sprawę, popatrzyli
na niego jak na wariata i powiedzieli, że dziś to na pewno nie, bo oni
jeszcze nie skończyli wszystkiego, a pan kierownik poza tym nic z nimi
wczoraj nie uzgadniał. No a  oni, jak dobrze wszystko pójdzie to może
w poniedziałek  skońcżą, ale nie wiadomo. Ślubny zadzwonił więc do tego
kierownika, który nieco się zdziwił, potem stwierdził, że rzeczywiście nie
uzgodnił z pracownikami, czy oni już dziś będą mogli podłączać kable
do mieszkań, więc nas przeprasza.
Wiecie,  jestem zła, niewyspana, cały czas nadal rąbią te  betonowe
ściany, więc jestem ogłuszona, a do tego mam burdel w domu, plącze mi
 się folia pod nogami, nie mogę się dostać do szafy.
Z przykrością odnotowuję fakt, że kultura pracy to u nas jest w zaniku -
nawet za przysłowiowej komuny bywało lepiej.
                                             ****
Warszawa szykuje się do obchodów  Dnia Niepodległości, a brzmi to
tak, jakby się szykowali do odparcia ataku Kosmitów. Przyjadą siły
policyjne z innych miast, by wspomóc warszawskich policjantów -  bo
 w niedzielę ma przejść przez miasto "tylko" 11 marszy.
Chyba wyjadę na niedzielę z miasta i to tam, gdzie nie ma TV i radia.