drewniana rzezba

drewniana rzezba

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Jeszcze.....

....żyję. No bo skoro mnie wszystko boli to znaczy, że  żyję.
W moim wieku jeśli nic nie boli, to może oznaczać, że już mnie  nie ma.
W sobotę, 19 bm. uwertura do remontu - o 7 rano przyjeżdżają
instalować nowe okna. Już widzę rozanielone miny sąsiadów gdy zaczną
u mnie z łomotem (inaczej się nie da) owe prace.
A 22 b.m. w poniedziałek nastąpi totalna demolka łazienki.
Zabawne, jeszcze nic  się nie  remontuje, a ja wciąż wydaję pieniądze.
Dziś dostarczyli mi przecudnej urody komplet łazienkowy, śnieżnobiały,
czyli umywalkę z szafką pod spodem, lustro z  oświetleniem i  wąską
szafką wiszącą wzdłuż lustra, baterię tudzież jakieś bebechy, które
są niezbędne do montażu oraz zlewozmywak i furę folii malarskiej
do przykrywania  rzeczy różnych.
Zamówiłam już mebelki do kuchni , które nadejdą 4 maja.Trochę w to
nie wierzę, bo przecież jakiś wypasiony weekend chyba będzie w tym
czasie.
Zamówiłam drzwi składane do kabiny prysznicowej oraz boczną ściankę,
brodzik z wyposażeniem montażowym, syfon do brodzika wraz
z osprzętem. I to ma dotrzeć w ciągu  4 dni dni.
Wybrałam płytki na ściany i podłogi w ciągu łazienkowo kuchennym.
Pewnie w tę sobotę pojadę je kupić. Generalnie kolorystycznie będą
w kolorze ecru, lekko cieniowane, urozmaicane płytkami ze wzorem.
Podłogowe będą w cieniowanym brązie, cobym nie musiała codziennie
z mopem latać.
I przy okazji zakupię resztę potrzebnych baterii.
A tak ogólnie to jestem zmęczona , bo robię remanenty - będę miała
w kuchni znacznie mniej mebli, więc trzeba nieco "majątek"
zredukować. Poza  tym muszę popakować to co zostaje i wynieść
do sąsiadów do końca remontu.
Ponieważ jestem z natury wredna to znalazłam pozytywną stronę
remontu - wreszcie i ja innym umilę życie hałasem przez cały dzień,
dzień po dniu, przez miesiąc.