drewniana rzezba

drewniana rzezba

czwartek, 1 stycznia 2015

Wczoraj....

......obejrzałam dwa filmy dokumentalne.
Pierwszy z nich to film biograficzny o Stephenie W. Hawkingu.To już drugi film, który
nakręcono o tym niezwykłym  człowieku. Jest to zapewne jedyny na świecie człowiek,
który od pięćdziesięciu lat choruje na stwardnienie zanikowe boczne, które jest bardzo
ciężką chorobą neurodegeneracyjną. Większość pacjentów umiera po 10 latach od
chwili wykrycia  tej choroby.
Gdy wykryto tę chorobę, Hawking miał zaledwie 21 lat, był zakochany w Jane Wilde i
właśnie szykowali się do ślubu.
Lekarze twierdzili, że zostało mu 2 lub 3 lata życia, bo choroba postępowała bardzo
szybko, ale pomimo tych ponurych zapowiedzi, młodzi pobrali się. Był to rok 1965,
widmo kolejnej wojny wisiało w powietrzu i jak powiedziała Jane, raczej nikt nie
oczekiwał długiego życia. Jak sama powiedziała przed kamerą, była zachwycona jego
inteligencją i urzeczona jego szarymi, łagodnymi oczami.
Stephen i Jane mają troje dzieci. Po 26 latach małżeństwa Jane nie wytrzymała trudów
tego związku - czuła się zmęczona wieczną opieką nad mężem a ponadto zepchnięta
na boczny tor i wystąpiła o separację. W cztery lata pózniej wzięli rozwód, był to
rok 1995. W tym samym roku Hawking poślubił swoją pielęgniarkę. Ten związek
przetrwał 11 lat - rozwiedli się w 2006 roku.
Opiekę medyczną nad Hawkingiem sprawował (aż do swej śmierci) jego ojciec, który
był lekarzem chorób tropikalnych.
Pomimo złych rokowań  i szybkiego postępu choroby Hawking zrobił doktorat i podjął
pracę naukową. Pomimo choroby, która doprowadziła do jego całkowitego paraliżu,
Hawking prowadził i nadal prowadzi bardzo aktywny tryb życia.
W 1985 roku,  w czasie swego pobytu w CERN, zachorował na ciężkie zapalenie płuc
i musiano mu wykonać tracheotomię.
Od tego czasu Hawking stracił zdolność mówienia i porozumiewa  się ze światem
za pomocą syntezatora mowy. Jest to żmudny i powolny proces,bo steruje urządzeniem
przy pomocy mięśnia  policzka, lecz mimo tego bierze czynny udział w konferencjach,
daje odczyty, pisze kolejne książki i artykuły.
Bo jego choroba nie niszczy mózgu - pomimo całkowitego paraliżu fizyk ma nadal
świetnie funkcjonujący mózg. I twierdzi, że to właśnie dzięki swemu mózgowi może
żyć. Sam uważa swe życie osobiste za udane.
Ósmego stycznia tego roku  fizyk Stephen Hawking skończy 73 lata.
Jego pierwsza żona, Jane, napisała książkę "Podróż ku nieskończoności",w której
opisuje swoje  życie z Hawkingiem. Książka została również wydana u nas.
I chyba ją nabędę. Ale wpierw przeczytam książkę Hawkinga "Krótka historia czasu".
Oglądając ten film cały czas się zastanawiałam właśnie nad jej postacią.
Dla nikogo  nie jest tajemnicą, że każdy niepełnosprawny człowiek, przykuty do
wózka a do tego całkowicie sparaliżowany, przy którym trzeba wykonywać wszystkie
prace pielęgnacyjne jak przy noworodku, jest dla rodziny ogromnym problemem.
Gdy niemowlę kąpiesz, karmisz, przewijasz, wiesz, że nadejdzie czas,gdy dziecko
już nie będzie wymagało tak intensywnej opieki.
A gdy to wszystko robisz przy osobie dorosłej to masz świadomość, że jedynym końcem
tej opieki jest  śmierć podopiecznego.
A do tego Hawking jest żądny sławy i świadomy tego, że inteligencją i wiedzą przerasta
swe najbliższe otoczenie i niejednokrotnie dawał im to do zrozumienia.
O drugim obejrzanym przeze mnie filmie napiszę  następnym razem.