drewniana rzezba

drewniana rzezba

piątek, 20 lutego 2015

Z rodziną......

.....najlepiej wychodzi się na zdjęciu i stać trzeba koniecznie w samym środku,
inaczej człowieka obetną.
Powiedzenie stare, ale wciąż aktualne. Mieliśmy dziś wyjechać na Wybrzeże
do rodziny i.......siedzimy na miejscu, a to oni do nas jutro zjadą i będą do
wtorku.
Czyli "sorry, taki mamy klimat", czyli tak się złożyło.
Cieszę się, że i tak się zobaczymy, tyle tylko, że nagle musiałam zrobić nie
planowane zakupy i pomyśleć co zrobić "na zapas", by potem nie sterczeć
przy garach. No ale  sytuację opanowałam, dziś pół dnia pichciłam. Część
już gotowa, reszta w postaci  "półproduktów".
Upiekłam chlebek daktylowy**, który wszyscy lubimy, już ugotowałam zupę
indiańską z orzechów laskowych***, nasmażyłam furę naleśników "wege"
nadzianych soczewicą, zamarynowałam kawałki kurczaka by go potem podać
w ostrym sosie czekoladowym. I nakupowałam mnóstwo zieleniny i owoców-
jedno i drugie może być albo jako samodzielne sałatki albo jako dodatek do
ryżu.
Poza tym pokroiłam niesamowite ilości marchwi, selera, pietruszki i pora
w cienkie paseczki i teraz mam 4 pudełka przygotowanych do krótkiego
smażenia (w maśle klarowanym) warzyw- smaży się je zaledwie pół minuty.
Ale  każde warzywko trzeba przechowywać oddzielnie.
Miłego weekendu wszystkim życzę.

** Przepis  jest na tym blogu - archiwum-21.X.2010 nr.82
*** Przepis na tym blogu - archiwum- 26.XI.2011 nr. 224