drewniana rzezba

drewniana rzezba

niedziela, 12 kwietnia 2015

Odwyk

Na odwyku jestem. To koszmar. W ramach odwyku zrobiłam kilka pierścionków.
Ale jak to zwykle ja - na bakier jestem z fotografowaniem.
W ramach oszczędzania  paluszków zrobiłam pierścionki, bo to łatwa praca.
Przy okazji zagospodarowałam różne resztki kryształkowe i jeden howlit
udający turkus. Po raz pierwszy robiłam pierścionek techniką  haftu
koralikowego- właśnie ten z  howlitem. Całkiem dobrze wyszło, pewnie
powtórzę ten eksperyment.
Wiecie, ja to jestem cholerna gapa - właściwie to cud, że to zdjęcie jest, bo
miałam już całkiem niemal padniętą baterię w  aparacie. O tym, że trzeba
ją naładować to wiedziałam , ale wciąż odkładałam to na pózniej.
A potem dorobiłam jeszcze jeden pierścionek, z muszlą Paua w roli głównej,
ale wszystko spakowałam i wysłałam, zapominając zrobić porządne zdjęcie,
choć w międzyczasie  naładowałam baterię.
Mój drogi mąż mawia, że "g. chłopu, nie zegarek". I pewnie ma rację:)))
Mam pomysł na zrobienie kompletu pierścionek + bransoletka, a wszystko
w tonacji czarne/białe, ale to trochę potrwa, bo na odwyku muszę jednej
rzeczy przestrzegać - jednorazowo nie dłubać przy koralikach dłużej niż
trzydzieści minut.
W ramach odwyku porządkuję swoje notatki o dzielnicy, w której
mieszkam.
Miałam sąsiada, ( nie żyje od kilku lat) który bardzo wiele wiedział o mojej
dzielnicy.Planowaliśmy napisać coś razem na ten temat, ale nie wyszło, bo
dość długo i to z powodzeniem walczył z rakiem, a potem to ja miałam
problemy ze zdrowiem swego męża i tak się to rozeszło po kościach.
A potem pan Mietek przeniósł się w inny wymiar, dożywszy 87 lat. Do
samego końca był wielce trzezwym, miłym  i bystrym człowiekiem.
Zapewne to co napiszę o swojej dzielnicy niewiele osób przeczyta, ale to
będzie mój hołd dla pana Mietka.
W końcu to mój blog, mogę uprawiać prywatę, prawda???