drewniana rzezba

drewniana rzezba

piątek, 1 kwietnia 2016

O niczym ten post

Wczoraj, zachęcona  ciepełkiem i słońcem , zabrałam się za doprowadzanie
do porządku loggii, po jesienno-zimowym nieładzie. 
Ogólnie biorąc loggia przypominała stajnię Augiasza - po pierwsze była przyobleczona niesamowitą ilością pajęczyn, pokryta grubą warstwą warszawskiego pyłu i "gromadą" rzeczy dziwnych, które miały wylądować
albo w piwnicy albo w śmietniku a w końcu wylądowały tutaj.
Wszelkie powierzchnie równoległe do podłoża były w pięknym, grafitowym
kolorku, tak gruba była warstwa pyłu.
Terakotowa podłoga wyglądała jak opluta, o co postarały się dokarmiane
przeze mnie sikorki.Nie wiem dlaczego muszą kupry wystawiać na loggię.
Przyznam się szczerze - pierwszym moim odruchem było wycofanie się
z powrotem do pokoju, ale rozsądek jednak wziął górę i zabrałam się za
sprzątanie. 
Przy okazji znalazłam śmieszny, mały ażurowy regalik na kółkach, więc
narodził się w mej łepetynie pomysł, że będę na nim hodowała zioła.
Po dwóch godzinach szarpaniny nieco na loggii przejaśniało, ślubny został
zmuszony do powynoszenia rzeczy niepotrzebnych, a ja z lekka zmordowana
zacumowałam przy kompie, szukając  "wymarzonego wystroju loggii".
Z przykrością stwierdziłam, że większości poszukiwanych przeze mnie 
sadzonek roślin to nie ma, w ich miejsce proponują nasionka, ale nie mam
aż tak wielkiego zacięcia do ogrodnictwa, by coś hodować od marnego
nasionka. Wystarczyło mi wyhodowanie  dziecka od  zera, a potem psa od 7 tygodnia życia.
W końcu wybrałam sadzonki trzech traw, które dobrze wyglądają w skrzynce,
a do tego znalazłam miniaturową hortensję "Sundae Fraise".
Wybrałam, to nie znaczy, że zamówiłam - zamówić miałam dopiero dziś, ale
naprawdę nie wiem, dlaczego rzecz odwlokłam.
Ślubny śmieje się ze mnie, że widocznie miałam jakieś przeczucie, bo gdy
przetrawialiśmy dziś obiad, przyszedł nasz pan dozorca i przyniósł zawiadomienie z ADM, że "w terminie od wiosny do pazdziernika b.r. będą
na osiedlu remontowane loggie, co oznacza  zmianę ich nawierzchni, zrobienie
nowych parapetów oraz pomalowanie  ścian i sufitów.Dokładne terminy będą
podane tydzień przed rozpoczęciem prac".
Ze szczęścia z lekka nas przytkało, bo ja mam położoną  na loggii ( na koszt własny) mrozoodporną terakotę, parapety balkonowe są w porządku i na
plaster nam ich betonowa szlichta. Co najwyżej mogą loggię pomalować skoro już tak bardzo chcą coś zrobić.
Muszę w takim razie udać się do administracji i stanowczo zaprotestować.
I przyjdzie mi to bez trudu, bo ostatnio nabrałam w tej materii wprawy.
A roślinki? Nie wiem czy w takim razie je posadzę.
Dziś dostałam "rozpiskę" odnośnie dalszego kurowania zęba.Ten jeden ząb
będzie mnie kosztował  "zaledwie" 1100 zł, bo leczenie kanałowe jest w tym przypadku wliczone w koszt wkładów korzeniowo- koronowych (a tu są dwa, 
po 250 zł każdy) + korona 600,-zł.
Mam jeszcze 3 wizyty, już zarezerwowane, a na jednej z nich zrobi mi jeszcze
jedną zwykłą plombę (nie wiem jeszcze za ile, bo to zależy ile to będzie z tym
zabawy) i na razie zrobię przerwę w tym romansowaniu, bo muszę wpierw
nieco gotówki uzbierać na drugi ząb do koronowania.
Ale pocieszyłam się nieco, bo ostatni raz wydałam na dentystę pieniądze
w 2007roku, a te co teraz mi padły to były leczone w 2003. 
Jak to dobrze, że zawsze od każdego "zębodłuba"  biorę kartkę z rozpiską co      
mi robił i kiedy.
Polecam  Wam tę metodę, bo pamięć jest jednak zawodna.