drewniana rzezba

drewniana rzezba

czwartek, 8 września 2016

Kilka słów o.......

....miedzi.
Nasi przodkowie, ci bardzo dawni i ci, którzy odeszli stosunkowo niedawno, żyli
w zgodzie naturą. Bacznie obserwowali otaczającą ich przyrodę i wyciągali różne
wnioski.
Czy widział ktoś z  Was wyposażenie kuchni  sprzed wielu, wielu  lat?
W bogatszych domach w kuchni królowały miedziane patelnie i rondle, miedziane
dzbanki, duże miedziane chochle, a w tych najbogatszych domach blaty były
pokryte miedzią.
Według  wierzeń ludowych miedz była "dobra na wszystko" - miedziane płytki
rozwieszone w oborze chroniły mleczność krów oraz jakość mleka.
Ale przyszedł czas, że "ludzie zmądrzeli"  i wprowadzili do użytku różne nowe
"wynalazki"- np. garnki aluminiowe. Niewątpliwie wymagały mniejszego nakładu
pracy przy utrzymaniu czystości, były o niebo lżejsze no i tańsze.
Ale nie każda dobra zmiana jest naprawdę dobra.
Miedz pomału odchodziła w zapomnienie jako metal "użytkowy", stała się
natomiast materiałem do wyrobu ozdób - dla ubogich.
Żadna szanująca się kobieta w mieście nie nosiła oczywiście biżuterii zrobionej
z miedzi lub tombaku, czyli stopu  zawierającego 80% miedzi i 20% cynku.
Ozdoby  miedziane były dla "pospólstwa", ludziom  o wyższym statusie
społecznym i materialnym wypadało nosić ozdoby ze srebra, złota lub platyny.

Pierwszy raz o ochronnych właściwościach miedzi dowiedziałam się od pewnej
starej Cyganki, gdy w czasie wagarów włóczyłam się po Łazienkach Królewskich.
Nie da się ukryć, dość często nawiewałam ze szkoły, która miała "paskudną
lokalizację", bardzo blisko  Łazienek. W budynku, w którym było moje liceum,
przed II wojną światową też była szkoła i do niej uczęszczał mój ojciec - i też
więcej czasu spędzał w Łazienkach niż w szkole. Ale genu wagarów jeszcze nie
odkryto;)
Cyganka koniecznie chciała mi powróżyć a ja chciałam się dowiedzieć jak można
żyć stale przemieszczając się z miejsca na miejsce, jak można żyć bez łazienki,
toalety, ciepłej wody i praktycznie bez domu, jak można w takich warunkach
wychowywać dzieci?
Chyba  byłam pierwszą osobą, która wypytywała ją o takie  sprawy.
I wtedy  powiedziała mi, że wszystkie Cyganki noszą miedzianą biżuterię - to
naszyjniki z małych miedzianych krążków. I że te właśnie krążki chronią ich
zdrowie.
I oczywiście nie uwierzyłam, powszechnie było wiadome, że Cyganki "cyganią",
czyli mówią nieprawdę.
Ale wtedy kupiłam od niej jej  miedzianą bransoletkę, wykonaną z prostego,
2 mm paska blaszki miedzianej,  uniwersalną w rozmiarze, tzw. otwartą.
A ponieważ brudziła koszmarnie, wylądowała z czasem... w koszu.
W wiele lat pózniej, firma Neutrogena wypuściła na rynek   krem z miedzią.
Wtedy przewertowałam kilka artykułów na temat "miedz a zdrowie człowieka".
Na podstawie różnych badań udowodniono, że miedz ma silne właściwości
bakteriobójcze. W ciągu piętnastu minut na powierzchni pokrytej miedzią ginęły
drobnoustroje chorobotwórcze, w tym również gronkowiec złocisty.
Kilka szpitali amerykańskich i angielskich podjęło wówczas badania nad
wykorzystaniem tego faktu do pozbycia się groznych  zakażeń
wewnątrzszpitalnych, które są zmorą szpitali.
W jednej z przychodni przyszpitalnych pewne elementy krzeseł pokryto miedzią
i uzyskano 70% redukcję szkodliwych mikroorganizmów.
 Prowadzone  badania wykazały też, że miedz stymuluje pracę serca oraz
powoduje zmniejszenie dolegliwości  bólowych w stanach zapalnych stawów,
w tym zmniejsza lub całkowicie eliminuje bóle kręgosłupa.
Ale nie spodziewajcie się, że którykolwiek lekarz doradzi Wam żebyście
zakupili w charakterze leku bransoletkę i pierścionek z miedzi oraz stosowali
go zamiast NLP (niesterydowego leku przeciwzapalnego) czyli  olfenu,
ibuprofenu i innych, rujnujących wątrobę i nerki, ale przynoszących
farmaceutycznym koncernom kokosowe zyski.
                                       A mój pierścionek miedziany tak oto się prezentuje