drewniana rzezba

drewniana rzezba

sobota, 15 października 2016

Mix

Jestem leń i to okropny!!! Miałam dziś upiec ciasto, czyli biszkopt bezglutenowy
ze śliwkami.
I.....skończyło się na  słowie "miałam". Może jutro upiekę?
Za to dziś stwierdziłam, że bardzo dobrze udała mi się kwaszonka kapuściano-
burakowa. Tym razem buraki starłam  na tarce o dużych oczkach.
Teraz, już po ukwaszeniu, nie można odróżnić kapusty od  buraków- ani pod
względem smaku ani też wyglądu. Wszystko jest w pięknym, żwawym kolorze
buraczanym a do tego cudownie kwaśne. Powinnam była ze dwa dni krócej
potrzymać słoik w temperaturze pokojowej, a zawartość dużego słoika przełożyć                       
do kilku mniejszych słoików i schować do lodówki.
Dziś natomiast zakisiłam białą rzodkiew. Ponieważ chciałam by była cieniutko
pokrojona, wpierw  nastrugałam długie cienkie paski przy pomocy obieraka
do jabłek, a potem składałam po kilka  razem i szatkowałam równo nożem.
To mało męcząca praca i szybko się robi.
Mam zamiar tak samo zrobić z marchwią. Poza tym jutro do tej rzodkwi dołożę
jabłka. Za kilka dni będzie z tego sałatka.
                                                           ******
Uruchomiłam wczoraj ptasią stołówkę na zewnętrznej  stronie kraty balkonowej.
W markecie kupiłam za całe 26 złotych całkiem zgrabny i estetyczny karmnik
dla ptaków. Wczoraj przyleciała tylko jedna sikorka, ale dziś od rana kłębią się
dwa rodzaje sikorek- bogatki i modraszki.
Mają nasypane łuskane ziarna słonecznika oraz pokruszone orzeszki arachidowe.
Ciekawa jestem czy przylecą też wróble. Minionej zimy przylatywała regularnie
para wróbli mazurków. Nieco się różnią wyglądem od wróbla domowego.
Wyszukałam w sieci  zdjęcia  moich stołowników:
 To jest sikora modraszka, z pięknie umalowanym oczkiem. Niestety różnice
pomiędzy samcem a samiczka są dostrzegalne tylko w świetle ultrafioletowym.
W ultrafiolecie głowy samców są bardzo lśniące,a samiczek znacznie bledsze.
Oczywiście większe powodzenie mają panowie, których piórka na łebku mają
intensywniejsze zabarwienie i bardziej lśnią.
Gdy robiono badania genetyczne modraszek okazało się, że czasem nawet jedna
czwarta piskląt nie jest potomstwem opiekującego się gniazdem samca.

A tu samczyk sikory bogatki. Bez trudu, "gołym okiem" można odróżnić samca
od samiczki. Samczyk ma czarny pasek piórek ciągnący się od  spodu dzióbka
przez całe podbrzusze aż do ogonka.
Pasek samiczki jest znacznie  krótszy i węższy.
Bogatki znoszą od 6 do 11 jaj , najwięcej wśród ptaków wróblowatych. Często
wyprowadzają nawet dwa lęgi.
Gdy w słoneczny styczniowy lub lutowy dzień usłyszycie śpiew ptaka, możecie
być pewni, że to śpiewa  samczyk bogatki.
To ptaki, które najwcześniej u nas zaczynają śpiew.

Ten przystojniak to jest wróbel mazurek, 22 gramy żywej wagi.
U mazurków nie występuje dymorfizm płciowy, samiec i samiczka wyglądają
jednakowo.
Ćwierka nieco przyjemniej niż wróbel domowy, jest znacznie cichszy.W okresie
lęgowym od kwietnia do lipca samiczka znosi 2 do 7 jaj, często wyprowadza dwa
a nawet trzy lęgi w roku.
Często zapominamy, że to właśnie mazurek jest naszym rodzimym gatunkiem
wróbla a nie wróbel domowy

A tak się prezentuje wróbel domowy, cięższy od swego kuzyna o całe 8 gramów.
Wróbel domowy przywędrował na nasze ziemie  z Półwyspu Arabskiego i Azji
Mniejszej wraz z rozwojem rolnictwa. Sposób, w jaki wróbel domowy  buduje
gniazdo jest znamienny dla ptasiego budownictwa ptaków południowych- jest to
gniazdo kuliste, luzno uwite z patyczków, zdzbeł traw i słomy, z otworem
wejściowym położonym z boku i zawsze zamknięte od góry, dla ochrony przed
słońcem. Żaden z naszych rodzimych gatunków nie  buduje w ten sposób gniazda.
W ten sposób budują gniazda afrykańskie wikłacze.
Wróble domowe często budują swe gniazda pod bocianim gniazdem.
Wróble domowe uwielbiają się kąpać w wodzie i...w piasku.
Parka wróbli domowych wyprowadza w roku dwa do czterech lęgów, w każdym 
lęgu jest od 3  do 5 jaj.
Przy dobrym układzie  para wróbli może doczekać się aż 20 potomków.

Spędziłam dziś co najmniej godzinę na przyglądaniu się ptakom.
Będą moimi  gośćmi przynajmniej do połowy marca. Tegoroczna wiosna była
dość kiepska i moi stołownicy żerowali aż do maja.
Ubiegłej  zimy przylatywał do mnie również dzięciołek. To jakby miniatura
dzięcioła. Niewiele większy od wróbla, głównie dlatego, że ma dłuższy i szerszy
niz wróbel ogon. Na pleckach i barkach ma  poprzeczne czarne i białe pasy a
samczyk ma na łebku czerwoną czapeczkę, samiczka natomiast czarną.
Dzięciołkowi chyba spodobało się na naszym osiedlu, bo czasem było słychać
jego stukanie.
Mamy na osiedlu mnóstwo drzew, poza liściastymi są również sosny i świerki.
A wszystko 6 km od ścisłego centrum miasta, w pobliżu trasy przelotowej.