drewniana rzezba

drewniana rzezba

czwartek, 9 września 2010

57. Mam doła

To chyba jednak nadchodzi jesień, a ja zawsze jesienią, którą wszak lubię,
wpadam w depresyjki. Tym razem jakby wcześniej.

A zaczęło się niewinnie- przydreptała do mnie koleżanka, jak zwykle bez
uprzedzenia, co mnie zawsze denerwuje. Nie lubię być zaskakiwana, o czym
ona dobrze wie. No i się zaczęło. Właśnie wykończałam prezentowany po-
przednio czapko-kapelusz, który bardzo się koleżance spodobał. Niestety
tak bardzo, że udało się jej wycyganić go ode mnie. Argumenty były liczne,
a między innymi: szuka ładnego prezentu dla swej nastoletniej wnuczki, a
taki frymuśny kapelusik z kwiatami lepiej wygląda na głowie nastolatki niż
na mojej. Urodziny już w najbliższy piątek i ona nie zdąży sama nic zrobić,
zresztą jej prawa ręka wciąż mało sprawna po operacji i szydełkować nie
może. No tak, wyszło na to, że już nieco za starawa jestem na takie ekstra-
wagancje.

Coś w tym chyba jest - ostatnio pod gabinetem USG- uroczy starszy pan
zaczął mi się zwierzać ze swych dolegliwości dotyczących jego prostaty.
Wtajemniczał mnie w szczegóły fizjologiczne przedoperacyjne i poopera-
cyjne, w końcu przeszedł do kwestii swego wieku (87 wiosenek) i stanu
rodzinnego. Poczułam się tak jakoś bezpłciowo - po raz pierwszy ktoś obcy,
zaliczany do świata mężczyzn, potraktował mnie jak faceta, znającego do-
brze problemy płci męskiej.

Gdy dodałam tamto wydarzenie i słowa koleżanki, zrobiło mi się smutno.
Wychodzi na to, że jednak się starzeję, ot co.

Aby poprawić sobie nieco nastrój sięgnęłam do pisemek z modą dzierganą.
Ostatnio poszukuję jakiegoś modelu do zrobienia z tej czarnej włóczki,
którą robiłam chustę.
Z tego co widzę wynika, że dzianiny wracają do łask. I to dzianiny łączące
w jednym wyrobie dwie techniki, szydełko i druty. Kolory zdecydowane,
żadne tam barwy ekologiczne skorupki jajek czy też podeschniętej gleby.
Większość robiona drutami i szydełkiem nr 5 do 8, z miękkich grubych
włóczek, lub cieńszych, łączonych w dwie nitki, czyli robi się je szybko.

Na głowę należy zrobić sobie czapkę-balonówkę, najlepiej grubą, mięciutką
włóczką i wydziergać ją szydełkiem nr 7 lub 8. Jest to tak proste, że może to
zrobić nawet początkująca amatorka dziergania. Byle potrafiła zrobić zwykły
półsłupek i słupek pojedynczy. I na zrobienie takiej czapki wystarcza jeden
jesienny wieczór.

Przeglądając ten żurnal doszłam do wniosku, że chyba do tej czarnej włóczki
dołożę jeszcze jakiś kolorek, np. "wściekły róż" i zrobię "coś" melanżem,
łącząc te dwie nitki razem. Oczywiście jeszcze się nie zdecydowałam na
konkretny model, bo to wcale nie takie proste, co wybrać.

Poza tym dotarło do mnie, że do grudnia i świąt BN wcale już nie jest tak
daleko, jeżeli ma się zamiar porobić własnoręcznie jakieś zabawki na choinkę
lub prezenty pod choinkę. Znalazłam rozpiski na wykonanie łosia w kilku
wersjach, między innymi jako torebki-przytulanki dla kilkulatka, lub minia-
turowego trofeum myśliwskiego, bałwanków śniegowych, śmiesznych
dekoracyjnych zawieszek oraz choinek, mogących być schowkiem dla ma-
łych prezencików, lub spełniać rolę kalendarza adwentowego. Ale gdy
pomyślałam, że wtedy trzeba by wydziergać aż 24 choinki, ten pomysł
jakoś mniej przypadł mi do serca. A wszystkie te pomysły wypatrzyłam
na stronach pisma "Szydełkowanie" nr 5/2009. Zamówiłam je na stronie:
www.hobbycentrum.pl.
To jeden z niezłych sklepów z zaopatrzeniem dla "dłubaczy", poza tym
jest tam spory wybór czasopism dla dziergających, szyjących, dłubiących,
w tym też numery już archiwalne.

A poza tym ten post piszę na raty - nie było zasilania w centralce netowej, bo
jakiś nawiedzony tam grzebał. Co jakiś czas któryś z mieszkańców się tam
włamuje, tylko nikt nie wie po co. Klucz i kłódka to za mało, chyba jakieś
zasieki z kolczastego drutu i alarm są potrzebne.

I pomimo mego minorowego nastroju wszystkim życzę miłego dnia, niech
należy do udanych.